piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 4

Próbowałam dzwonić dalej , niestety nie odbierał . On : Hej nie marnuj czasu na tego dupka , nie jest Cb wart . Ja: Ale ja chcę z nim porozmawiać , może da się to jakoś wyjaśnić On : Widocznie nie jak odrzuca twoje połączenia . JuJu usiadł bliżej mnie i przytulił , ja oparłam głowę na jego ramieniu i zaczęłam płakać . Zaczęliśmy się przytulać , gdy zadzwonił mój telefon . To był Mike . 
*Odbierz * Ja: Halo ? On : Coś się stało ? Dlaczego dzwoniłaś do mnie aż 7 razy ? Ja : Musimy porozmawiać On: O czym ? Ja: Ty skurwielu dobrze już wiesz o czym , jak mogłeś ? On : Ale o co chodzi ? Ja : Jak to kurwa nie wiesz ? Kto to jest Jessica ? On : Jaka Jessica ? Ja : Kurwa przestań kłamać . Popatrzyłam na Justina , który przyglądał się całej mojej rozmowie i dziwnie uśmiechał . Ja : Kiedy wracasz do L.A. ? On : Nie wiem czy wrócę . Ja : To super , bo z nami koniec . Wtem  do domu weszli rodzice .Oni : Vicky dlaczego tak przeklinasz , opanuj się ze słowami .   Odwróciłam się w ich stronę , a oni zobaczyli , że płaczę . Mama : Czemu płaczesz , co się stało córcia ? Ja : On..   Justin : On ją zdradził . Mama: Że kurwa co !? Tato: Dlaczego z kim ? Przecież wy się tak kochaliście . Ja : Ale on to za przeproszeniem wszystko zjebał , bo ktoś mi pokazał zdjęcie jak się całuje z inną dziewczyną. Mama : A tak wgl to gdzie on jest ? Ja : W Polsce i powiedział , że nie wie kiedy wróci i  nie wie czy wróci wgl . Mama : Ta ty młody człowieku kim jesteś ? JuJu: JA Jestem Justinem Bieberem . Mama: Dobrze. Było coś około godziny 18:30 więc zaczęłam się szykować na imprezę u Justina . Poszłam na górę i wyciągnęłam wczorajszy , odebrany zestaw . Wyglądał on tak : 
Do tego wybrałam makijaż :
 
I już byłam gotowa . Justin pojechał do domu , trochę ogarnąć dom , a ja chciałam zadzwonić do Zacka , gdy ktoś zadzwonił do drzwi . Podeszłam je otworzyć , na progu oparty o framugę drzwi stał Zack . Na to ja do niego : Miałam do cb dzwonić . On: Po co ? Ja : Aby zapytać się czy idziesz na imprezę ? On : Tak . Ja : Czyim autem jedziemy ? On : Moim . Ja: Okej . On: Pewno musimy , wziąć ze sobą Camille i Caroline . Ja: Tak . Obie dziewczyny wsiadły razem , gdyż Camilla była u Caroline.Spod domu Caroline ruszyliśmy jak zwykle z piskiem  opon . Pod dom Justina , dojechaliśmy całkiem szybko , gdyż znajdował się on niedaleko , jakieś 30 minut ode mnie plus jeszcze przystanek u Caroline , jakieś 40 minut zajęła nam jazda do domu ulubieńca . Jego dom roił się od paparazzich , ochrony , zaproszonych gości i oszalałych fanek . Zaparkowaliśmy dalej bo koło domu nie było miejsca i ruszyliśmy w stronę domu . Przy wejściu podawaliśmy swoje nazwiska i pokazywaliśmy dowody tożsamości . Oczywiście sprawdzali również czy nie mamy broni , ani żadnych ostrych narzędzi . Nic nie mieliśmy , więc po 5 minutach weszliśmy . Jego dom był zajebisty , taki duży i przestrzenny . W powietrzu już unosiły się zapachy alkoholu i jointów . Połowa gości była już nieźle uchlana i naćpana , a przecież impra nawet się jeszcze nie zaczęła . 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz